U mnie dziś znowu naleśniki! Ale tym razem nie budyniowe, lecz z kaszy manny :) Jeżeli mam być szczera były pyszne, ale smażyło się je okropnie! Pierwszy niestety wylądował w koszu :( Następne udało mi się usmażyć bez większych problemów. W końcu człowiek uczy się na błędach, prawda?
A pamiętałaś, żeby za każdym razem ciasto dobrze zamieszać? Smażyłam z manny, były pysznie delikatne, ale i ze smażeniem nie miałam problemu :)
OdpowiedzUsuńBardzo smacznie podałaś :)
Właśnie ciasto ciągle mieszałam, może następnym razem wyjdą lepsze! :)
Usuńpraktyka czyni mistrza! :)
OdpowiedzUsuńMoja wersja "to do", muszę je zrobić wreszcie! :)
OdpowiedzUsuńNastepne na pewno wyjdą ci lepsze :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :*
Znów takie smaczne mnia mniam :*
OdpowiedzUsuńSpróbowałabym - chociażby po to, by zobaczyć, czy bardzo czuć w nich mannę. Ale jeśli Tobie ciężko się je smaży, to boję się pomyśleć, co byłoby u mnie... Masakra na patelni ;p
OdpowiedzUsuńKiedyś byłem praktycznie naleśnikową sierotą - nie wiem jak teraz, bo wolę nie próbować ;P
OdpowiedzUsuńno śniadanie to miałaś pyszne!
OdpowiedzUsuńmoje ulubione nadzienia :D
Miałam zamiar ich spróbować, ale po mojej ostatniej naleśnikowej porażce nie ciągnie mnie do nich.
OdpowiedzUsuńTwoje wyglądają bardzo delikatnie :)