41/42. Już w domu

Kiedy dzisiaj w nocy przekroczyłam granice mojego miasta ani się nie cieszyłam, ani nie smuciłam. Nad morzem żyłam inaczej, tam wszystko było inne i już zaczynam za tym tęsknić. Ale tak już jest, co dobre to się szybko kończy, czas wracać do codzienności, obowiązków i ... pysznych domowych śniadań! :D Chociaż nie narzekam na poranki nad Bałtykiem, każdy rozpoczynał się równie wyśmienicie jak te w domu <3 Uświadomiłam, żeby stworzyć coś cudownego na talerzu nie potrzeba nam najdroższych produktów, pełnej lodówki, garnków, patelni tylko po prostu serca.

41. Ostatnie śniadanie na pomorzu świetnie podsumowało cały wyjazd, znalazło się tam to co praktycznie jadłam codziennie, czyli owoce, orzechy, świeży chlebek, miód i obowiązkowo twarożek. Wszystko to stworzyło niebywale apetyczną całość, zasłodzenie z rana gwarantowane! :) Ten dzień poświęciłam całkowicie polskiemu morzu, leżałam, opalałam się, kąpałam, a no i bym zapomniała, odwiedziłam "Projekt plaża TVN". ^^

Twarożek grani z miodem, orzechami, bananem, borówkami i świeżym chlebem z miodem

42. Tak posmakowała mi jedna z bułek nad morzem, że koniecznie chciałam zabrać ją do domu i coś z niej wyczarować. Udało mi się, na patelni wylądowały tosty francuskie, te na słodko jadłam po raz pierwszy. Zastałam prawie pustą lodówkę, więc musiałam improwizować. Kocham moją kuchnię! <3

Tosty francuskie z bułki słodowej, z serkiem waniliowym, jagodami, śliwką i prażonymi ziarnami

A teraz czas się rozpakowywać! :( Jutro pokażę Wam kilka zdjęć z wyjazdu, dzisiaj nie mam już do tego głowy :P