Kokosowo-orzechowe orkiszowe pampuchy na parze nadziane bananem i gorzką czekoladą, podane z kiwi, bananem, orzechami laskowymi, wiórkami kokosowymi i czekososem |
Pozytywny dzień się zapowiada. Dzisiaj "Dzień II śniadania" - tak więc jako Samorząd uczniowski rozdajemy dzisiaj kanapki - będzie ciekawie! Szcześć godzin w szkole mnie czeka, w tym nie takie złe lekcje - optymistyczny uśmiech i w drogę! :)
Nie zapomnijcie o drugich śniadaniach!
Miłego dnia! :)
ale puchate, wspaniałe!
OdpowiedzUsuńOj pampuchy, kocham bardzo, a jak jesienne to polecam też dyniowe :) dobrze, że optymistycznie, tak ma być :) serio dzień 2 śniadania? Wpadłabym na kanapkę :P
OdpowiedzUsuńŚlicznie i smacznie ;-P
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie! www.make-life-green.blogspot.com
przeurocza nazwa :)
OdpowiedzUsuńwiesz, że nigdy nie jadłam pampuchów? A zawsze chciałam spróbować- u mnie na podlasiu nawet się takich nie robi, chyba mnie zainspirowałaś :)
OdpowiedzUsuńFajna inicjatywa z tymi kanapkami :)
OdpowiedzUsuńjuż wieki ich nie jadłam, a ten sos jest nie do pobicia - prosty i najlepszy w tej swojej prostocie :)
OdpowiedzUsuńOjejku, ale cudowne! Nigdy sama nie robiłam klusek na parze (tak się na nie mówi tam, gdzie się urodziłam), ale muszę się w końcu odważyć :) w końcu nie mogę przegapić okazji poznania takiego smaku, bo, chyba ze zajmujesz się wysyłka ;)
OdpowiedzUsuńCudne ci wyszły!Musze ich w końcu spróbować :)
OdpowiedzUsuńzawsze je latem z sosem jagodowym jadam, a w tym roku, nie wiem jak to się stało, ale chyba nie jadłam, o kurde jakiej mi ochoty narobiłaś :D
OdpowiedzUsuńALe kusi mnie, aby zrobić te kluski na parze! Tylko ja z drożdżami coś się nie lubię...:P
OdpowiedzUsuńTak przewodnicząca, jak Ty to skarb! :*
piękne i jak zwykle symetryczne i idealne!:)
OdpowiedzUsuńN adrugie sniadanie bulka z kurczakiem od pana Andzeja ze sklepiku (polecam :P).
OdpowiedzUsuńPrzypomnialas mi pampuchy mojej babci, najlepsze pod sloncem *.*