wtorek, 14 października 2014

102. Owsianka w gofrach

Tak, tak dobrze widzicie! Dzisiaj owsianka w wersji gofrów. Szczerze mówiąc miałam pewne obawy, czy moja gofrownica podoła temu zadaniu, ale jak zawsze okazały się nie słuszne. Pierwszy raz robiłam gofry na bazie płatków owsianych i bardzo mi posmakowały. Mają ciekawy smak, inny niż te z nadmorskich budek, a co najważniejsze są bardzo, bardzo zdrowe! Nic, tylko je jeść! :) Pomysł zaczerpnęłam od Oli, lecz wprowadziłam małe zmiany. Koniecznie je powtórzę, a Wam polecam je zrobić! 

Kokosowe owsiane gofry podane z serkiem homogenizowanym waniliowym, bananem, masłem orzechowym i orzechami ziemnymi; z serkiem homogenizowanym waniliowym, gruszką, kiwi i orzechami włoskimi,
kawa zbożowa z mlekiem + to co zostało z muesli Mixit

A dzisiaj tak sobie dogadzam, bo mam wolne! :D Pogoda za oknem nie dopisuje, to idealna okazja żeby trochę poleniuchować! Miłego dnia :)

14 komentarzy:

  1. Ależ narobiłaś mi ochoty n a gofry! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ale Ci dobrze! tez bym chętnie została o poranku w domu i zrobiła sobie takie gofry. a tu praca ;(

    OdpowiedzUsuń
  3. O tak, dziś leniuchowanie dozwolone! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chyba pierwszy raz się cieszę, że pogoda iście jesienna, bo mogę siedzieć w domu bez wyrzutów sumienia :)
    Gofry i owsianka to świetne posiłki osobno, a co dopiero razem! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie musisz mnie do nich przekonywać. Pyszności! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ale ja dawno gofrów nie jadłam, chyba jutro zagoszczą :>

    OdpowiedzUsuń
  7. och gdybym tylko miała gofrownicę... na razie muszę niestety cieszyć oko ;) a jest czym, bo nie wiem, który lepszy, oba fajne :D

    OdpowiedzUsuń
  8. jak leniwy gofry to nic innego jak gofry nie wchodzi w grę :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale miałaś pyszne śniadanko :-) oj żebym ja miała tak czas rano zaszaleć :-) ale w weekend mogę, tylko nie mam gofrownicy, trzeba kupić :-) mniam :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam taką formę owsianki :D

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie również leje cały dzień, na szczęście także miałam wolne ;)
    Takich cudów nie było, ale jakoś dąłam radę przetrwać ;)

    OdpowiedzUsuń